Urodził się w Warszawie jako pierwsze z trojga dzieci[1] Sylwestra Kazimierza (1902–1983) i Stanisławy z domu Chmielarz (1910–2001)[2]. Ojciec, podobnie jak dziadek ze strony ojca, prowadził firmę wędliniarską na warszawskim Mokotowie[3]. Po wojnie, w 1946 roku, rodzina Barejów przeprowadziła się do Jeleniej Góry, gdzie ojciec najpierw założył własny zakład wędliniarski, a później, z powodu zwalczania przez państwo prywatnej przedsiębiorczości, trafił do Państwowych Zakładów Przetwórstwa Mięsnego jako kierownik „kolumny uboju”[4]. Wątki dotyczące mięsa, a szczególnie wędlin, często pojawiają się w filmach Barei[5], przykładowo w Misiu będące rekwizytem parówki przygotowane zostały według przedwojennych przepisów[6].
W 1958 przedstawił jako film dyplomowy etiudę pod tytułem Gorejące czapki, jednak film ten nie został przyjęty, wskutek czego Barei nie zaliczono pracy dyplomowej. Film był zrealizowany w Zespole Filmowym „Rytm” pod opieką Rybkowskiego, a jego odrzucenie wynikało z treści, a nie walorów artystycznych. Bareja w etiudzie przedstawił satyrę na relacje między urzędnikiem Ministerstwa Bezpieczeństwa i kierownictwem jednej ze spółdzielni spożywców[13]. Tytuł magistra sztuki uzyskał 24 kwietnia 1974 po przedstawieniu nakręconego w 1960 roku filmu dyplomowego Mąż swojej żony i złożeniu egzaminu magisterskiego z wynikiem dobrym. Promotorem liczącej 17 stron pracy dyplomowej pod tytułem Zagadnienia realizacji filmów z ukrytej kamery, stanowiących część telewizyjnych programów rozrywkowych był Janusz Morgenstern[14].
Twórczość filmowa
Mąż swojej żony był debiutem reżyserskim Barei. Komedia ta miała oficjalną premierę 4 kwietnia 1961[15]. Bareja tworzył przede wszystkim komedie, poza tym kryminały i komedie z elementami kryminału. Poza debiutem jego komediowy styl był do śmierci reżysera krytykowany, jednak jego filmy były jednymi z najpopularniejszych w Polsce. Mąż swojej żony zajął trzecie miejsce pod względem oglądalności w roku 1961[16], Poszukiwany, poszukiwana piąte miejsce w roku 1973[17], podobnie Miś zajął piąte miejsce w 1981 roku[18]. Żona dla Australijczyka w 1965 roku zajmowała 17 miejsce pod względem największych „wpływów dewizowych” spośród polskich filmów wyprodukowanych po wojnie[19], ale jedynym wyróżnionym za życia Barei filmem był Poszukiwany, poszukiwana, który zdobył nagrodę na festiwalu Queens Council of the Arts odbywającym się w Nowym Jorku[20]. Był również twórcą i współtwórcą kilku seriali telewizyjnych. Zaczynał od tworzenia scenariuszy do pierwszego polskiego serialu Barbara i Jan[21], po którym w latach 1965–1966 reżyserował serial kryminalny Kapitan Sowa na tropie[22]. Wzorem Alfreda Hitchcocka[23], pojawiał się w swoich filmach, grając epizodyczne role.
Jego żona, Hanna Kotkowska-Bareja, absolwentka historii sztuki, opowiedziała mu historię ze swojego miejsca pracy, co przyczyniło się do powstania filmu Poszukiwany, poszukiwana[24]. Była to jego pierwsza komedia, w której zerwał zarówno z przedwojenną stylistyką, jak i pierwsza, dla której scenariusz tworzył sam lub pod wpływem zaprzyjaźnionych artystów dostrzegających absurdy rzeczywistości PRL. Wpływ na Bareję od początku lat 70. mieli Jacek Fedorowicz, Jerzy Dobrowolski i Stanisław Tym[25]. Z Fedorowiczem scenariusze do filmów i programów telewizyjnych tworzył już w latach 60., ale 10 z nich nie doczekało się realizacji[26].
Działalność opozycyjna
Od lat 70. angażował się w działalność środowiska konspiracyjnej opozycji. W 1977 roku do działań poza krytyką ustroju w filmach przyczynił się Stanisław Tym, który w Paryżu w wydawnictwie „Kultura” otrzymał ponad 100 książek. Razem, wracając z planu filmowego Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz, przemycili je do Polski w zasobniku na transport materiałów filmowych[27]. W tym samym roku Bareja związał się z KOR-em[28]. Należał też do NSZZ „Solidarność”[29]. Po wypadku samochodowym w lipcu 1980 zmienił plany i zamiast do Grecji pojechał na Węgry. Przed powrotem odwiedził Wiedeń, gdzie przez 4 dni uczył się obsługiwania powielacza przeznaczonego dla Niezależnej Oficyny Wydawniczej NOWA, który wwiózł do Polski na dachu fiata 126p[30]. Przez dziesięć lat w piwnicy jego domu Tomasz Michalak wykonywał matryce dla NOWEJ, a także do trzech pierwszych numerów „Tygodnika Mazowsze”[31][32]. W jego mieszkaniu w 1982 roku kilkakrotnie odbywały się spotkania Regionalnego Komitetu Wykonawczego NSZZ „Solidarność” Region Mazowsze. Pomagał będącemu na tych spotkaniach, najdłużej ukrywającemu się opozycjoniście PRL Zbigniewowi Bujakowi[33] oraz Zbigniewowi Romaszewskiemu, obu sugerując zmianę wyglądu[34].
W czasie studiów nakręcił etiudy Drugie sumienie (1953), Gorejące czapki oraz współpracował z Januszem Weychertem przy realizacji etiudy Worek węgla[38]. Według Weycherta w czasie studiów stworzył też kilkanaście niezrealizowanych scenariuszy[39]. Tworzył także scenariusze do filmów dokumentalnych dla Muzeum Folkwang w Essen[40].
Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz (1978) trzy role: jako żona Newtona, mężczyzna spieszący się na Dworzec Centralny oraz majster brygady wieszającej transparent "Uśmiech naszego dziecka premią za trud wychowawcy"
Stanisław Bareja współpracował regularnie z wieloma aktorami, także z postaciami przewijającymi się w epizodycznych scenkach na drugim planie. Oto lista „aktorów Barei” – pojawiających się często w jego produkcjach:
Od końca lat 60. wykorzystywane było w krytyce twórczości Barei pojęcie „bareizmu” wypowiedziane po raz pierwszy w roku 1968 lub 1969 przez Kazimierza Kutza na zebraniu Stowarzyszenia Filmowców Polskich, które miało być wówczas użyte jako synonim filmu, który odnosi sukces komercyjny, ale przeznaczony jest dla niewybrednej widowni[45]. Kutz już wcześniej krytykował filmy reżysera Męża swojej żony, które jego zdaniem były tworzone „pod publiczkę”. Podczas gdy filmy Barei przyciągały sporą publiczność do kin, filmy Kutza były krytykowane[46]. Za pomocą tego złośliwego określenia władze i środowisko filmowe atakowały później Bareję, zarzucając jego twórczości niską jakość, „antysocjalistyczną wymowę, kłamstwa, brudną propagandę i nienawiść do klasy robotniczej”[47][48], a termin „bareizm” stał się synonimem kiczu w polskiej kinematografii[45]. Skutkiem tego była niechęć reżyserów do obsadzania w swoich filmach aktorów, którzy wcześniej grali u Barei[49]. W odwecie w scenariuszu (niezrealizowanego filmu) Złoto z nieba z 1981 roku znalazł się dialog, którego fragment brzmi:
– Pan podał inne nazwisko w samolocie, a teraz okazuje się, że w dodatku pisze się pan przez „te”, „zet”?
– Dawniej pisaliśmy się Kloc przez „ce”, ale potem mój brat został reżyserem i zmienił pisownię na Klotz!
Było to nawiązanie do zmiany nazwiska przez Kutza[50]. Postać Kazimierza Klotza pojawia się także w niezrealizowanym scenariuszu „Kilometr za horyzontem”, który był rozbudowaną wersją „Złota z nieba”[51], a w jednym z odcinków Zmienników według scenopisu epizodycznym bohaterem jest Sebastian Kloc[52]. W podobny sposób Bareja potraktował Bohdana Porębę i założone przez niego współzałożyciela Zjednoczenie Patriotyczne „Grunwald” w serialu Zmiennicy oraz w filmie Poszukiwany, poszukiwana[53][54].
Z czasem pojęcie „bareizmy” zaczęło być stosowane jako ogólna nazwa absurdalnych wypowiedzi, haseł, napisów, obwieszczeń i innych tego typu sformułowań budowanych niezręcznie, na bazie nowomowy i języka urzędowego[55]. Pod wpływem ostrej krytyki Bareja zdystansował się od swej twórczości z lat 60.[56]
Styl filmowy
Konrad Klejsa zauważył, że twórczość filmowa Barei jest konsekwentnie utrzymana w konwencji kina gatunkowego. Przykładowo Dotknięcie nocy stylizowane jest na kino noir, natomiast Żona dla Australijczyka oraz Przygoda z piosenką imitują odpowiednio filmy Busby’ego Berkeleya oraz Stanleya Donena. Jednakże Bareja specjalizował się przede wszystkim w komediach, silnie osadzonych w kulturze kabaretu epoki PRL[57]. Często reżyser uciekał się do slapsticku oraz burleski filmowej, a wielki wpływ na jego twórczość (zwłaszcza z lat 60.) wywarł René Clair[58].
O ile filmy fabularne Barei z lat 60. i I połowy lat 70. były staranne i realizowane wedle modelu kina przedwojennego, o tyle w późniejszym okresie spotykały się z zarzutem słabości warsztatowej; błędy montażowe w produkcjach z lat 70. i 80. wynikały z niskiego budżetu, cenzorskich cięć, a także ze świadomego zabiegu reżysera[59]. Bareja ograniczał do minimum powtarzanie ujęć, a poza tym unikał upiększania rzeczywistości, co miało miejsce we wcześniejszych jego produkcjach i było zarzutem stawianym mu zwłaszcza po realizacji Żony dla Australijczyka[60][61].
Wbrew nieprzychylnej interpretacji wczesnych filmów Barei, Klejsa wskazuje, że już pierwsze komedie reżysera dekonstruowały do pewnego stopnia swój propagandowy wydźwięk. Świadczyć może o tym parodystyczna piosenka o meblościance z Małżeństwa z rozsądku, która jednocześnie promuje wytwór rodzimego przemysłu meblowego i go ośmiesza: „Wszak wiadomo, że te rzeczy się rozlecą”[62]. W komediach z późnych lat 70. i 80. podprogowe przesłanie zostaje wszak zastąpione bezpośrednią demaskacją propagandy komunistycznej[63], a reżyser ukazuje różne formy kombinatorstwa w postaci „prywatnej inicjatywy”[64].
Począwszy od 2005 roku ulica w Warszawie łącząca ul. Światowida z Odkrytą (okolice pętli Nowodwory) nosi imię Stanisława Barei. O takie upamiętnienie reżysera zabiegali mieszkańcy Nowodworów z pomocą „Życia Warszawy”.
Od 2012 imię Stanisława Barei nosi tzw. mała obwodnica w Kutnie[69].
W Krakowie imię Barei nosi charakterystyczne rondo w kształcie elipsy[70] (niebędące rondem ani w myśl inżynierii drogowej, ani też przepisów prawa o ruchu drogowym).