Nie złożył broni i od listopada 1939 działał w konspiracji (SZP–ZWZ–AK). Został zastępcą dowódcy Obwodu VI Praga ZWZ. W 1942 zajął się organizowaniem odbioru zrzutów powietrznych z Zachodu. Od 2 lutego 1944 r. komendant Obwodu VI – Praga.
W czasie powstania warszawskiego był dowódcą walk na Pradze. Po krótkich, lecz krwawych i niezwykle intensywnych walkach zarządził 6 sierpnia w porozumieniu z KG AK ponowne przejście swoich oddziałów do działań konspiracyjnych[6].
We wrześniu 1944, po zajęciu Pragi przez Armię Czerwoną i 1 Armię Wojska Polskiego spotkał się z zastępcą gen. Berlinga, gen. Bolesławem Kieniewiczem. W rezultacie rozmów wydał odezwę do swoich żołnierzy, w której wzywał do ujawnienia się i wstępowania w szeregi regularnego wojska. Odezwę rozplakatowano na Pradze i opublikowano w organie PKWN „Rzeczpospolita”. Gen. Berling zaproponował płk. Żurowskiemu stanowisko zastępcy dowódcy 4 Dywizji Piechoty WP. Berling podjął również inicjatywę sformowania z podległych Żurowskiemu żołnierzy samodzielnego 36. pułku. Po odejściu Berlinga z funkcji dowódcy 1 Armii WP i akcji aresztowań podjętej wobec jego byłych żołnierzy Żurowski zerwał rozmowy i ponownie zszedł do podziemia (ukrywał się w Józefowie)[7].
Aresztowany przez NKWD 27 listopada 1944. Po odmowie współpracy przekazany do katowni w Otwocku. Przesłuchiwany przez Józefa Światło z grupą specjalną UB, następnie przetransportowany do katowni w Lublinie. W roku 1945 dwukrotnie skazany na karę śmierci, dzięki interwencji wiceministra obrony narodowej Mariana Spychalskiego zamienioną ostatecznie na dziesięć lat więzienia. 26 lipca 1945 został odbity w czasie transportu wraz z dużą grupą przewożonych oficerów i żołnierzy AK. Akcję przeprowadził oddział „Świta” – grupa „Orlika” (Marian Bernaciak) ze Zrzeszenia WiN. Po ciężkiej chorobie płk Żurowski powrócił do Warszawy. 10 października 1945 ujawnił się wobec nowych władz[7]. Przez następnych trzynaście lat do października 1958 ukrywał się pod fałszywymi nazwiskami). W 1958 Sąd Najwyższy PRL oczyścił go z zarzutów i wyrok uchylił.
Inna wersja: Ujawnił się we wrześniu 1944. Aresztowany 17 listopada 1944 przez UB. W trakcie transportu uwięzionych członków AK do ZSRR, 27 lipca 1945 uwolniony przez oddział AK. Po uwolnieniu ukrywał się. 12 marca 1947 ujawnił się[4].
Głaz-pomnik upamiętniający płk. Antoniego Władysława Żurowskiego umiejscowiony na środku skweru Jego imienia, pomiędzy ul. 11 Listopada, Inżynierską i Ratuszową w Warszawie. Pomnik powstał z inicjatywy Światowego Związku Żołnierzy AK, a zaprojektował go Zdzisław Bogajewicz[13].
W latach okupacji jako komendant 6/26 Obwodu Warszawskiego Okręgu AK miał – poza innymi – pseudonim Papież. Dla swych żołnierzy – żartowano – był pierwszym polskim papieżem. Na Pradze skupionych było 9,5 tys. żołnierzy AK. 1 sierpnia do walki przystąpiło prawie 7 tys. żołnierzy. Cechował ich ten sam entuzjazm, ta sama bezgraniczna ofiarność i ta sama wola zwycięstwa co w lewobrzeżnej Warszawie. Na ostatniej odprawie w KG AK dowcipkowano, by Żurowski nie niszczył wszystkich Niemców, a choćby część kierował na mosty, tak by Mokotów i Żoliborz też miały udział w zwycięstwie. 1 sierpnia, kilkadziesiąt minut przed godziną W, Niemcy, jakby znając powstańcze plany, ustawili wzdłuż Targowej i Grochowskiej ogromną, liczącą kilkadziesiąt maszyn kolumnę czołgów.
Mimo to Żurowski rozpoczął powstanie. Zaatakowali we wszystkich rejonach. Zajęli wiele niemieckich obiektów z wielkim gmachem Dyrekcji Kolei, placówkami policji, szkołami na Bródnie, w Golędzinowie. Zdobyli i obsadzili obiekty kolejowe, wiadukty. Uderzyli na niemieckie koszary przy ulicy 11 Listopada. W pierwszych dniach walk na Pradze poległo ponad 500 powstańców. W odróżnieniu od lewobrzeżnej Warszawy płk Żurowski miał do czynienia nie z jednostkami policyjnymi, lecz frontowym, znakomicie uzbrojonym wojskiem niemieckim. Po pięciu dniach walki, widząc nieskuteczność działań, obawiając się ogromnych strat wśród ludności cywilnej, za zgodą dowódcy powstania warszawskiego gen. Montera płk Żurowski postanowił przerwać powstanie. 6 sierpnia walki na Pradze ustały. Bez niemieckich represji. Jak tego dokonano, nie sposób powiedzieć. Podobno – co po wojnie relacjonował płk Antoni Żurowski – w rozmowach z niemieckim dowództwem pośredniczyli księża z kościoła przy placu Szembeka. Do dziś ta historia otoczona jest tajemnicą.
Marek Jabłonowski, Włodzimierz Jankowski, Bogusław Polak, Jerzy Prochwicz: O niepodległą i granice. Korpus Ochrony Pogranicza 1924-1939. Wybór dokumentów. Warszawa-Pułtusk: Wyższa Szkoła Humanistyczna w Pułtusku. Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego, 2001. ISBN 8388067488.
Jerzy Prochwicz: Formacje Korpusu Ochrony Pogranicza w 1939. Warszawa: Wydawnictwo Neriton, 2003. ISBN 83-88973-58-4.
Rocznik Oficerski 1924, Ministerstwo Spraw Wojskowych, Oddział V Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, Warszawa 1924, s. 203, 402.