Popioły (film)
Popioły – polski film fabularny z 1965 roku w reżyserii Andrzeja Wajdy, nakręcony według scenariusza Aleksandra Ścibora-Rylskiego na podstawie powieści Stefana Żeromskiego o tym samym tytule[1]. Tematem filmu są przede wszystkim losy polskiego szlachcica Rafała Olbromskiego (Daniel Olbrychski), który dołącza do armii Napoleona Bonaparte, co staje się pretekstem do krytycznego spojrzenia na polski udział w wojnach napoleońskich. Film Wajdy, pełen rozmachu, wywołał burzliwą dyskusję zarówno na temat rzetelności adaptacji powieści Żeromskiego, jak i na temat polskiej tożsamości narodowej. Jakkolwiek początkowo film uznawano za nieudany bądź obrazoburczy, wraz z upływem czasu Popioły poddawano rehabilitacji. Choć nadal krytykowano niefortunny dobór aktorów (z wyjątkiem roli Olbrychskiego), ceniono podważenie przez reżysera romantycznej wizji historii. FabułaAkcja filmu toczy się w Europie w czasie wojen napoleońskich. Na tle wielkich wydarzeń przedstawione są losy polskiego szlachcica Rafała Olbromskiego, który szuka sensu życia i swojej drogi życiowej. Początkowo zostaje sekretarzem u bogatego arystokraty Gintułta, pod którego wpływem wstępuje do loży masońskiej. W tym okresie swojego życia przeżywa też liczne romanse z pięknymi kobietami. Ostatecznie postanawia wstąpić w szeregi armii polskiej, która u boku Napoleona, według jego mniemania, niesie wolność Polsce i innym uciśnionym ludom Europy. Towarzyszy mu w tym przyjaciel Krzysztof Cedro. Obaj szybko przekonują się, że rzeczywistość wojenna odbiega od ideałów rewolucyjnych, w które wierzyli. Wkrótce potem los ich rozdziela. Krzysztof trafia do polskiej armii w Hiszpanii, bierze udział w oblężeniu Saragossy oraz w bitwie pod Somosierrą, Rafał zaś zostaje w Polsce i uczestniczy w bitwie pod Raszynem. Następnie występuje z armii i osiada w swoim majątku. Obaj przyjaciele spotykają się ponownie w 1812 roku w przededniu wielkiej wojny z Rosją. Krzysztof namawia zniechęconego do wojny Rafała, by jeszcze raz zaciągnął się w szeregi. Rafał daje się namówić, jednak wojna kończy się klęską[1]. Adaptacja literackiego pierwowzoruFilm powstał jako ekranizacja powieści Popioły. Ponieważ dzieło Stefana Żeromskiego charakteryzowało się skomplikowaną konstrukcją, w procesie adaptacji konieczne były pewne uproszczenia. Spośród trzech linii fabularnych – Olbromskiego, Cedry i Gintułta – Wajda skupił się przede wszystkim na historii Rafała. Linia Krzysztofa Cedry również była rozległa, reżyser połączył tę postać z powieściowym Jarzymskim – próżniaczym przyjacielem Rafała. Najbardziej okrojono wydarzenia związane z księciem Gintułtem, który w filmie pełni pomocniczą funkcję wobec linii Olbromskiego – pojawia się głównie tam, gdzie jest to niezbędne dla rozwoju historii Rafała. Andrzej Wajda zrezygnował z przedstawiania wielu bitew, obecnych w powieści. Spośród scen militarnych przedstawił głównie te, które w negatywny sposób pokazywały udział Polaków w wojnie – czy to ze względu na popełniane przez nich brutalne czyny, czy też z uwagi na znaczne straty. Reżyser dodał natomiast dwie sceny batalistyczne niewystępujące w powieści. Pierwszą z nich była reminiscencja szarży szwoleżerów podczas bitwy pod Samosierrą. Drugą zaś był kończący film obraz ucieczki armii napoleońskiej po porażce w kampanii rosyjskiej. Dobór scen oraz dodane zakończenie (powieść kończyła się w momencie wyruszenia przeciwko Rosji) znacznie zmieniały wymowę pierwowzoru. Powieść Żeromskiego cechowała się pewnym optymistycznym spojrzeniem historiograficznym na opisywane wydarzenia, podczas gdy Wajda ocenia pokolenie walczące u boku Napoleona jako zaślepione i ponoszące niepotrzebne ofiary – w ostatniej scenie przedstawiono symbolicznie oślepionego Rafała. W filmie znacznie słabiej wybrzmiewa również kwestia przemiany od zaściankowej szlachty w stronę społeczeństwa nowoczesnego, którą pisarz przedstawił przede wszystkim w dialogach, w większości nieobecnych na ekranie[2]. ObsadaŹródło: Filmpolski.pl[1]
ProdukcjaPrace przygotowawczePopioły zostały wyprodukowane w Zespole Filmowym „Rytm” pod kierownictwem Jana Rybkowskiego, Włodzimierza Śliwińskiego i Konstantego Lewkowicza, z udziałem scenarzysty Aleksandra Ścibora-Rylskiego, operatora Jerzego Lipmana, scenografa Antoniego Radzinowicza oraz kostiumologów Ewy Starowieyskiej i Jerzego Szeskiego. Przystępując do realizacji Popiołów wraz ze swoimi asystentami Andrzejem Żuławskim i Andrzejem Brzozowskim, reżyser Andrzej Wajda (zainspirowany podpowiedzią Rybkowskiego)[3] stawiał sobie ambitny cel reinterpretacji powieści Stefana Żeromskiego:
Wajda za swoich mistrzów kina uznawał Federica Felliniego i Akirę Kurosawę, podziwiając charakteryzujący ich pracę ruch, dzięki któremu „przypadkowość podniesiona została do najwyższej rangi i w niej niby marginesowo i niezamierzenie wspaniałe są czytelne i widoczne wszystkie elementy opowiadania. Ten styl prawdziwego kina obcy jest wymęczonej estetyce długich, niekończących się ujęć […]. Popioły pokuszą się o ten «normalny» język kina”[5]. ZdjęciaPrace nad Popiołami zostały rozpoczęte pod koniec roku 1963, kiedy Wajda dowiedział się, że nie ma pozwolenia na ekranizację pierwotnej wersji Człowieka z marmuru ani Bram raju Jerzego Andrzejewskiego[3]. Rozpoczęły się przygotowania na szeroką skalę. Pomocy realizatorom udzieliła radziecka kinematografia, pożyczając ekipie filmowej część rekwizytów z równolegle kręconego filmu Siergieja Bondarczuka Wojna i pokój (1967)[6]. Film zrealizowany został dzięki pomocy Ministerstwa Obrony Narodowej oraz jednostek Armii Bułgarskiej, Zjednoczenia Hodowli Zwierząt Państwowych Stadnin Koni w Bogusławicach, Walewicach i Starogardzie[1]. Jerzy Lipman jako operator filmu zadbał o kręcenie dynamicznych scen widowiskowych; Anatol Radzinowicz z kolei w Bułgarii wybudował imitację filmowej Saragossy. Epicki rozmach filmu nie został jednak w pełni wykorzystany, gdyż wedle odgórnych ustaleń film nie miał być barwny (jak zakładał Wajda), lecz czarno-biały. Na potrzeby utrzymania widowiskowości filmu Wajda wystarał się o kręcenie filmu w szerokoekranowym formacie[6]. Wajda nie był do końca przekonany co do obsady. Pierwotnie w roli Krzysztofa Cedry miał wystąpić Zbigniew Cybulski, jako książę Gintułt – Gustaw Holoubek, jako kapitan Wyganowski – Adam Pawlikowski, a jako Napoleon – Tadeusz Łomnicki. Ostatecznie jednak Wajda powierzył owe role mniej znanym aktorom[6]. Podczas kręcenia filmu miał miejsce wypadek, w którym ciężko ranny został jeździec Adam Królikiewicz, który zmarł w wyniku obrażeń[7]. Na potrzeby jednej ze scen, decyzją reżysera, zabito konia. Zwierzę zostało zrzucone ze skały[8]. Za plenery dla filmu posłużyły Walewice, Nieborów (pałac), Wyszogród, Sandomierz, Inowłódz, okolice Bogusławic (szarża pod Samosierrą), Wrocław, Spała, Tatry, Warszawa, a także tereny Bułgarii[1]. RozpowszechnianiePremiera Popiołów w polskich kinach odbyła się 25 września 1965 roku[1]. W 2000 roku film doczekał się wersji na płyty DVD, opublikowanej nakładem wydawnictwa Perspektywa[9]. W 2014 roku Popioły przeszły rekonstrukcję obrazu i dźwięku, przeprowadzoną na zlecenie projektu KinoRP i Repozytorium Cyfrowego Filmoteki Narodowej. Zrekonstruowana wersja powróciła do kin 26 lutego 2014 roku[10]. W 2020 roku Popioły ukazały się na płytach Blu-ray nakładem wrocławskiego wydawnictwa Filmostrada[11]. OdbiórRecenzjeFilm Popioły po premierze w 1965 roku obejrzało około 3 milionów widzów[12]. Utwór Wajdy i Ścibora-Rylskiego sprowokował namiętną debatę na temat zarówno adaptacji Żeromskiego, jak i polskiej tożsamości narodowej[13]. W recenzjach dominował ton oburzenia, reżyserowi zarzucano bowiem nie tylko defetystyczną postawę wobec polskich mitów historycznych, ale również brak prawdopodobieństwa historycznego[14]. Często stawianym zarzutem Wajdzie było odejście od realiów prozy Żeromskiego. Zbigniew Załuski z „Ekranu” pisał, że reżyser nie ma „ani subtelności, ani zrozumienia człowieka, ani złożoności postaw […]. U Żeromskiego legioniści polscy we Włoszech, choć obdarci i bosi, «szli wielkim, twardym, młodym, niestrudzonym». W filmie wloką się sztucznym, sztywnym półkroczkiem, jak dziady kościelne czy tabetycy”[15]. Andrzej Kijowski na łamach tego samego pisma twierdził: „Wajda zgubił tę historię, ponieważ zanadto lubi historyczne malowidła”, co miało się odbić na mało wiarygodnej psychologii Rafała[15]. Krzysztof Teodor Toeplitz z „Kultury” był z kolei oburzony zakończeniem filmu: „oto oślepły, ze zbielałą źrenicą Rafał Olbromski idzie, w mundurze wypchanym słomą, przez bezmierne białe pustkowie, zasłane śniegiem […]. Ani Wajda, ani jego scenarzysta nie zrozumieli Żeromskiego”[15]. Wajdzie zarzucano, że odszedł od realizmu, przedstawiając przykładowo księcia Poniatowskiego siedzącego na koniu i trzymającego fajkę w ustach. Skandal wywołały sceny ukazujące egzekucje i gwałty dokonywane przez polskich żołnierzy na hiszpańskich zakonnicach; z niesmakiem przyjęto również okrucieństwo realizatorów wobec zwierząt (scena strącenia konia ze skały). Janusz Gazda pisał o Popiołach jako „rewelacyjnym komiksie artystycznym”, a Tadeusz Różewicz przyrównał wartość filmu do „kurtyny Siemiradzkiego w teatrze im. Słowackiego”[14]. Tadeusz Miczka stwierdzał z przekonaniem, że Wajdowska adaptacja powieści Stefana Żeromskiego „była utworem nieudanym. Eklektyczna narracyjno-obrazowa struktura filmu skutecznie zamazywała intencję twórcy”[14]. Stefan Morawski z „Ekranu” był innego zdania niż np. Toeplitz, krytykując jego interpretację jako powierzchowną. Zdaniem Morawskiego ostatnia scena filmu „podkreśla to, o co upomina się KTT, a mianowicie: tragizm pokolenia, które porwane do walki najlepszymi intencjami musiało ginąć”[16]. Zdaniem Wiktora Woroszylskiego z „Filmu” Popioły „są malownicze i dźwięczne, podniecające i pełne dynamizmu”. Woroszylski chwalił też pracę scenopisarską Aleksandra Ścibora-Rylskiego jako „wierną książce, nowatorską formalnie, skuteczną i ścisłą”[16]. Według Konrada Eberhardta w sporze o mitologię „romantyczno-napoleońsko-szlachecką”, który zaogniła premiera Popiołów, „film Andrzeja Wajdy stanowi fakt dokonany, który będzie się liczył”[16]. Tadeusz Nowakowski z Radia Wolna Europa przekonywał: „W tych Popiołach jest diament”[16]. Stanowisko Wajdy i krytyka po latachPonieważ krytyka wobec Popiołów Wajdy często padała także z partyjnego stronnictwa Mieczysława Moczara (w „Żołnierzu Wolności”, „Walce Młodych”, „Głosie Pracy” i „Stolicy”), Wajda odpowiadał po latach na zarzuty wobec filmu w wywiadzie dla kwartalnika „Ethos”:
Z upływem czasu opinie na temat filmu Wajdy zaczęły się zmieniać. Historyk Piotr Witek w 2015 roku przekonywał, że reżyser „otwarcie kontestuje romantyczną, pełną patosu, heroiczno-bohaterską wizję historii, w której polscy żołnierze zawsze stoją po właściwej stronie sporu, walczą ze złem i są heroldami wolności własnej i cudzej”. Dostrzegłszy w Popiołach plastyczne nawiązania np. do obrazu Francisca Goi Trzeci maja 1808, Witek stwierdzał, że „film nie jest rekonstrukcją faktów, ale formą autorefleksji nad haniebnymi postawami Polaków i naiwno-romantyczną wizją historii”[18]. Ksiądz Andrzej Luter w 2018 roku pisał, że „Popioły to znakomite, humanistyczne dzieło, które przetrwało próbę czasu i wciąż czeka na sumienną, pogłębioną analizę”[19]. Luter opisywał film Wajdy jako „dzieło romantyka totalnego, a jednocześnie patrioty wiecznie niezadowolonego ze swojej ojczyzny, zmuszającego do myślenia, rozłupującego zastane stereotypy i schematy, które nie pozwalają myśleć konstruktywnie o przeszłości i przyszłości”[20]. Ewelina Nurczyńska-Fidelska była natomiast zdania, że „zawarte w dzieje Rafała i Krzysztofa, a także strzępy doświadczeń Gintułta, choć wzbogacone wspaniałymi obrazami filmowej batalistyki, nie udźwignęły historycznej narracji Stefana Żeromskiego”[21]. Zdaniem Tadeusza Lubelskiego ów efekt niedosytu spowodował niefortunny dobór zupełnie nieznanych aktorów: „tylko olśniewający występ Daniela Olbrychskiego w roli Rafała Olbromskiego zapewnił filmowi młodzieńczą dynamikę, pięknie też wypadł epizod Jana Nowickiego”[6]. Nagrody i wyróżnienia
Przypisy
Bibliografia
Linki zewnętrzne
|