Twarzą ku ziemi
Twarzą ku ziemi – powieść fantastycznonaukowa, debiut powieściowy polskiego pisarza Macieja Parowskiego, wydana przez Spółdzielnię Wydawniczą „Czytelnik” w 1982 r. w serii „Z kosmonautą”. Książka należy do gatunku fantastyki socjologicznej. Powieść została napisana w latach 1977-1979, lecz wydana dopiero trzy lata później[1]. Historia wydańKsiążka była wielokrotnie wznawiana, m.in. w latach 1989, 2002, 2003 i 2015[2]. Opis fabułyMierny urzędnik Neut żyje w społeczeństwie ogłupianym przez mass media i tumanionym przez mieszankę środków podniecających w wodociągach i łatwo dostępnej pornografii. Uwagę mas zajmują sfingowane wypadki uliczne transmitowane przez media i widowiska holograficzne. Nad wszystkim czuwa policja. Neut przypadkiem odkrywa, że głęboko pod ziemią uprzywilejowane kasty mają swój luksusowy świat. Postawiony przed możliwością zdemaskowania manipulacji, ugina się i daje przekupić, choć zdaje sobie sprawę z małości swego czynu[3][4]. Odbiór i analizaAntoni Smuszkiewicz i Andrzej Niewiadowski piszą, że powieść ukazuje „w schemacie dystopii rzeczywistą realizację programów społecznych lat siedemdziesiątych (...) zapowiadając stechnicyzowany świat poddany presji wszechobecnych środków masowego przekazu, stałej inwigilacji, terroru psychologicznego”[4]. Mariusz Leś ocenia, że utwór Parowskiego jest rzadkim przypadkiem „najczystszej narracji pierwszoosobowej”[5], w której „zwraca uwagę drobiazgowość obserwacji, pojawia się typowe dla narracji personalnej «teraz» i wąski horyzont narracyjny”[6]. Parowski ocenia swój utwór jako zbliżony w niektórych zabiegach fabularnych do Sennych zwycięzców Marka Oramusa, niemniej powieści różni tempo i koncepcja bohatera[7]. Z kolei Leś pisze, że autor „zadłuża się bodaj najbardziej” wobec klasycznej dystopii Rok 1984 George’a Orwella[8]. Niewiadowski zaś odnosi się do innego klasyka, pisząc że powieść „przywołuje mroczny, wyobcowany świat Franza Kafki”[9]. Sam autor przywołuje podbudowę historyczną utworu, pisząc: „Rozruchy (...) były wywołane moimi doświadczeniami jeszcze marcowymi. Mechanizm tłamszenia prawdy był transformowanym jakimś doświadczeniem dziennikarskim. (...) Niektóre rozmowy z szefem pionu B, to psychologiczna transformacja rozmów z naczelnym Razem”[10]. Po latach wspomina, że pisał swą powieść w samotności, pełen wahań i wątpliwości. Gdy okazało się, że podobnie myślących i piszących jest więcej, poczuł „cudowne uczucie wspólnoty”[7]. W 2014 dla fanzinu Esensja książkę zrecenzował Miłosz Cybowski[11]. Przypisy
Bibliografia
|